środa, 27 lutego 2019

>>> Muminkowa kawiarnia w Seulu <<< nietypowe koreańskie kawiarnie

Dzień dobry! 

Prawie cały luty mnie nie było za co bardzo przepraszam! W każdym poradniku blogera piszą, że najważniejsza w prowadzeniu bloga jest systematyczność a tu bach na samym początku blogowania od razu miesiąc przerwy… No dramat, ale to wszystko dlatego, że luty był dla mnie bardzo pracowity, bo – raz – zapisałam się na Korean Immigration and Integration Program i w każdą niedziele spędzam 8 godzin ucząc się koreańskiego (czy jest wśród moich czytelników, ktoś zainteresowany nauką koreańskiego? Bo nie wiem czy posty o takiej tematyce pisać, czy raczej nie?), a dwa – bo luty to okres ferii zimowych co dla każdego nauczyciela angielskiego (a bo ja nie mówiłam, że uczę angielskiego, bo nie ma przecież dalej na tym blogu strony o mnie… matko ile zaległości do nadrobienia!) wiąże się ze wzmożoną pracą – paradoksalnie bo przecież w ferie się powinno odpoczywać, ale nie w Korei… - rano pracowałam na tak zwanym English Camp – czyli takich feriach z angielskim i musze powiedzieć że była to póki co najlepsza praca mojego życia bo polegała na gadaniu z dziećmi trzy godziny po angielsku, żadnego pisania, gramatyki, sprawdzania klasówek. No a po południu miałam swoją normalną prace w szkole angielskiego. A w soboty miałam lekcje pokazowe, czyli nakłaniałam dzieci, żeby zapisały się do naszej szkoły… Sami widzicie troszkę roboty było, ale koniec tego jęczenia, trzeba wziąć się w garść i zacząć porządnie blogowac, przejdźmy więc do tematu dzisiejszego posta.

Dzisiejszy post będzie pierwszym postem z serii o nietypowych koreańskich kawiarniach.

Jeśli oglądacie czasem Galileo albo jakiś inny tego typu program, to pokazują tam często takie dziwne kawiarnie z Chin, Japonii, albo Korei. Z jakiegoś powodu w tych krajach ciekawych kawiarni jest dużo, może dlatego, że w ogóle kawiarni jest tu niesamowicie dużo i nie jest to związane ze szczególnym zamiłowaniem Azjatów do dobrej kawy (bo w domu i pracy wszyscy piją okropną przesłodzoną rozpuszczalną trzy w jednym), a raczej z ich zamiłowaniem do spędzania czasu poza domem). Czasami na jednej ulicy znajdziemy Starbucksa, ze trzy koreańskie sieciowe kawiarnie i kilka nie sieciowych w tym takich bardziej hipsterskich, do posiedzenia i takich gdzie kawa jest tylko na wynos… Jest w czym wybierać i dzięki takiej dużej konkurencji czasami jesteśmy w stanie wypić dobrą kawę naprawdę tanio – szczególnie w kawiarniach z kawą na wynos (mój rekord to 900 won za amerikano (serio dobre było, nie że lura)).

Ale! Nie miało być o taniej kawie tylko o ciekawych kawiarniach, dlatego na pierwszy ogień kawiarnia, która pewnie urzeknie każdego Polaka (szczególnie takiego, którego dzieciństwo przypadało na lata 90te) – kawiarnia muminkowa Moomin&Me!



Okazuje się, że Muminki  dotarły nawet do Azji, ale w sumie, ta muminkowa estetyka jest trochę taka, że jakbym nie wiedziała, że Muminki pochodzą z Finlandii to podejrzewałabym, że z Japonii. Muminki w Korei są bardzo popularne, w sklepach z kosmetykami często pojawiają się muminkowe serie, w sklepach papierniczych znajdziemy wszystkie przybory szkolne z muminkami, są też muminkowe skarpetki, kosmetyki, no wszystko. Pewnie dlatego powstała, też i kawiarnia. Jest to już druga muminkowa kawiarnia, pierwsza była bardziej efektowna, ale chyba przez to, że była położona w znacznie droższym miejscu została zamknięta ( ciekawostka: w Korei nowe kawiarnie otwierają się naprawdę często, a bankrutują jeszcze częściej, dlatego jeśli jedziecie do Korei i znaleźliście w internecie jakąś ekstra kawiarnie to sprawdźcie dokładnie czy jeszcze istnieje, bo ja ostatnio szłam do Hello Kitty cafe a okazało się, że zastałam jakąś dziwną restaurację ).

Przejdźmy w końcu do samej kawiarni. Kawiarnia Moomin&Me mieści się oczywiście w Seulu (stolyca). W Seulu znajdziemy naprawdę bardzo dużo ciekawych kawiarni więc jeśli ktoś przyjeżdża na dłuższą wycieczkę to może poświęcić cały dzień na wycieczkę po kawiarniach a i tak czasu mu zabraknie.

Żebyście mogli łatwo znaleźć kawiarnie, umieszczam mapkę:


Idąc raczej jej nie przeoczymy bo na budynku powieszony jest wielki baner z domem muminków. Kawiarnia mieści się na piętrze i jak widać na zdjęciu z zewnątrz rewelacji nie ma.



Wchodzimy do środka - jeszcze nie jesteśmy  w kawiarni a dopiero na klatce schodowej, ale od razu wita nas mapa doliny Muminków i mama Muminka z Panią Filifionką i jej dziećmi.
Wesoła gromadka przed wejściem
Mapa doliny muminków
Przez szybę możemy już dostrzec czekające na nas przy stolikach muminki, więc nawet jak idziemy samemu to nie będzie nam smutno bo kawiarni czeka na nas muminkowe towarzystwo.



Teraz pojawia się pytanie, co mamy w menu. Straszna ze mnie gapa i nie zrobiłam zdjęcia menu, ale możemy je znaleźć (nawet w wersji angielskiej) na stronie kawiarni: http://www.moomincafe.co.kr/moomin-me/menu-intro/dessert/en/ .
Z muminkowych specjałów są: gofry w kształcie muminków, ciasta, makaroniki z postaciami no i oczywiście kawa i inne napoje. Jeśli zamówimy jakieś latte to baristka powinna zapytać jaki wzorek chcemy mieć na naszej kawie – ja zamówiłam makaronika z Małą Mi i na kawie też mi zrobili Małą Mi (nikt mnie nie zapytał, a chciałam paszczaka ). Wyglądało to tak:



A tak piłam moją kawę - nie będę ukrywać, między mną a muminkiem zaiskrzyło.



W smaku szału nie było, ale po odwiedzeniu kilku tematycznych kawiarni, stwierdzam, że nigdy smakowo szału nie ma, chodzi przede wszystkim o to, żeby był szał na fotkach. Dlatego też w muminkowej kawiarni mamy kilka miejsc do zrobienia fajnych fotek, na przykład taką wielką piękną ścianę z muminkową ilustracją:



Mamy też sporą pluszową Bukę, Włóczykija a nawet Hatifnata!!! (przed chwilą wpisałam w google – długie białe coś  z muminków i wyszło mi, że to się nazywa Hatifnat :o  https://pl.wikipedia.org/wiki/Hatifnatowie ).


Buka


Hatifnat

Jak już pocykaliśmy fotki, to możemy jeszcze zapoatrzyć się w muminkowym sklepiku, ale wydaje mi się, że wybór nie jest jakiś wielki a ceny są mocno wygórowane, no ale jak ktoś jest muminkowym maniakiem to na pewno się na coś skusi).


I na koniec jeszcze pare zdjęć wnętrza. 





Jak Wam się podoba muminkowa kawiarnia? Wydaje mi się, żę jest warta odwiedzenia, przywołuje wspomnienia z dzieciństwa.

Taki kawiarniowy post to więcej zdjęć niż czytania i nie jestem pewna czy to Was moi czytelnicy ciekawi więc będę wdzięczna za odzew w komentarzach! 


To był pierwszy post z kawiarnianej serii, więc wybaczcie niedoróbki. W następnym poście pokaże Wam kawiarnie Kings Cross 9 ¾ czyli obowiązkowe miejsce do odwiedzenia dla każdego fana Harrego Pottera!
Dziękuję za uwagę 😉


7 komentarzy:

  1. Jako fanka Muminków muszę tam iść, a jak z jedzeniem i kawą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jedzenia byly tylko gofry w ksztalcie muminkow za 13000원 (nie jestem jakas wielka fanka gofrow szczegolniestychtkoreanskich wiec odpuscilam) i jakies ciasta ale takie nie zbyt szałowe... wziełam tylko makaronika - był dobry, ale no makaronik jak to makaronik zawsze spoko i kawe salty carmel i kawka była super. Warto isc dla samego muminkowego klimatu :D

      Usuń
  2. ... i można się czuć jak w bajce razem z Muminkami :D nawet w Seulu

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno bardzo dobrze zrobiłem że na ten blog wszedłem.

    OdpowiedzUsuń
  4. małe skorygowaniu droga Pani Wiolu.... cytat "wita nas mapa doliny Muminków i mama muminka z paszczakiem i paszczakowymi małymi" ....to nie jest Paszczak z młodymi tylko Pani Filifionka i jej dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O MATKO!!!! już poprawiam swój błąd!! Dziękuję! <3

      Usuń